Wybaczcie, proszę, długą przerwę – nie tylko wakacyjną, ale ostatnio byłam zawalona robotą i myśl o napisaniu kilku nawet słów wydawała się przerażająca. Czytałam wprawdzie dużo, ale po części rzeczy, które niekoniecznie nadają się na recenzowanie na tym blogu – ot, choćby PeRelowskie kryminały, bo jestem ich olbrzymią fanką. Udało mi się jednak połknąć kilka pozycji idealnie pasujących do profilu moich Rozdroży i myślę, że będziecie nimi również zainteresowani. W końcu nasi ulubieni autorzy – w przeciwieństwie do mnie w kwestii blogowej – nie próżnują.
Jedną z niedawno przeczytanych książek jest trzecia
część cyklu ustkowego Anety Jadowskiej – Denat wieczorową porą. Wracamy
do nadmorskiego pensjonatu, zwariowanych Garstek i tajemnic, które (że tak
zacytuję inną bohaterkę Anety) „zawsze się czają, by cię ugryźć z dupę.”
Klimaty mamy równie mało turystyczne, co w Martwym sezonie, wszak
styczeń tuż po szaleństwach sylwestrowych nie jest najpopularniejszych
miesiącem nad polskim morzem. Istnieje zatem szansa, że nie pojawi się żaden
gość, a nawet jeśli, to raczej nie będzie to morderczyni – w końcu w małym
miasteczku nie uchowa się nikt obcy.
Jednak gdyby tak miało być, nie mielibyśmy do
czynienia z kolejną odsłoną przygód Garstek, prawda? Tym razem tajemnica nie
pochodzi z zewnątrz, nie, teraz wracamy do niewesołej przecież przeszłości
babci Marii. Bolesław, jej mąż – przemocowiec, został już wprawdzie dawno
pochowany, ale życie cały czas wraca do tego, co działo się w tej – nie tak
zamierzchłej przecież – przeszłości. Babcia okazuje się od dawna otrzymywać
paskudne listy, zarzucające jej, że ktoś wie, co z Bolkiem zrobiła. Ha, ale co
zrobiła? Kto je wysyła? I dlaczego właściwie nagle wśród tych przesyłek pojawia
się zaproszenie na bal odbywający się w dość ustronnym miejscu? Co więcej,
dlaczego tych zaproszeń wysłano więcej? Co planuje ten tajemniczy nadawca-prześladowca?
Denat wieczorową porą to, zgodnie ze słowami autorki, „zagadka zamkniętego pokoju” połączona z klimatami Agathy Christie. Wszak osoby obecne w usteckim domu, zebrane tam na bal tajemnic, coś musi łączyć. Jeżeli jednak tajemnica ta dotyczy Marii, co robi tam najnowszy gość pensjonatu? I jak zawsze, wyjaśnienie zagadki w usteckiej serii nie jest wzięte z Księżyca, ale z nas samych, z ludzkich namiętności i grzechów, nadziei i rozpaczy. Samotności, która niejedno ma imię.
Jak to u Anety Jadowskiej, opowieść o
zwykłych-niezwykłych ludziach nie jest jednak nudną pogadanką, a bardziej
powieścią ukazującą świat, którego fasady pewnie sami widzimy, ale nie
dostrzegamy tego, co za nimi ukryte. Oczywiście można też liczyć na dużą dawkę
zwariowanego humoru – wszak to Ustka i Garstki, a w ich obecności świat nie
może być ponury! To po prostu idealna pozycja dla osób spragnionych rozrywki na
pozór lekkiej, łatwej i przyjemnej, ale tak naprawdę skłaniającej do pewnych
przemyśleń. Zdecydowanie polecam!
Aneta Jadowska, Denat wieczorową porą,
wyd. SQN, Kraków 2021.