tag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post5459849123995862408..comments2024-03-12T15:08:13.034-07:00Comments on Rozdroża Cathii: Piekielnie... ale nie w dobrym tego słowa znaczeniu!Cathiahttp://www.blogger.com/profile/06554609028911482661noreply@blogger.comBlogger13125tag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post-22557510473270418862016-04-22T08:18:42.739-07:002016-04-22T08:18:42.739-07:00Wiesz, ja bym się naprawdę nie zdziwiła, gdyby Luc...Wiesz, ja bym się naprawdę nie zdziwiła, gdyby Lucek pokonał Ciemność przed finałem, bo w sumie podobną sytuację już mieliśmy. "Mommy Dearest" w szóstym sezonie i Eve, kreowana na Bógwijakie zagrożenie, nagle pokonana ot tak. Jasne, prawdziwym badassem byli Cas i Crowley, ale do dziś pamiętam moje zdziwienie. I radość, bo Crowley wtedy wrócił...<br /><br />Anioły... nie, mnie brak siły na anioły. Tamte badassy plus totalnie badassowe demony (Alastair, anyone?) tworzyły niesamowity klimat. A teraz? Nawet jak się jakiś trafi, to Winchesterowie robią mu kęsim... Bo są już tak wylewelowani, że nie da się inaczej :( przypomina mi to sytuację, kiedy graliśmy w Deadlands i w pewnym momencie jedna postać miała już takie statsy, że zostało jej tylko kule oczami odbijać... daliśmy sobie spokój, choć fajnie było, ale to było trochę bez sensu.<br /><br />Winchesterowie przestali funkcjonować w jakiejkolwiek społeczności... Masz rację - po co wymyślać nowe interesujące postaci i rozwiązania, skoro fani docenią stare... Ech... <br /><br />Też kocham SPN, ale scenarzyści robią, co mogą, by mi tę miłość obrzydzić...Cathiahttps://www.blogger.com/profile/06554609028911482661noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post-69578526615661933872016-04-21T12:06:27.381-07:002016-04-21T12:06:27.381-07:00Długo się zbierałam do tego odcinka, ale wreszcie ...Długo się zbierałam do tego odcinka, ale wreszcie go obejrzałam. Przez pierwszą połowę kręciłam z niedowierzaniem głową. Druga połowa...chyba się przyzwyczaiłam do tego absurdu i nawet wkręciłam się w finałową akcję (przez chwilę myślałam, że ni stąd ni zowąd Lucek naprawdę pokona Ciemność i wielki "groźny" wątek zakończy się przed finałem - to byłoby dopełnienie absurdów!). W sumie może przesadzam z tym absurdem... Choć pewnie anioły z 4 sezonu widząc ten odcinek użyłyby dokładnie tego słowa, gdyby zobaczyły swoich braci i siostry z tego odcinka. CO się do jasnej Anielki stało z aniołami w tym serialu? Odkąd odebrano im skrzydła, ich godność też bezpowrotnie zniknęła. Damn you, Metatron (albo Carver)! No po prostu mam ochotę sobie puścić 4 sezon i pooglądać przecudownie badassowych skrzydlatych. <br /><br />Jeszcze jedna refleksja mnie naszła - po raz kolejny odczułam oglądając SPN, jak bardzo brakuje mi postaci drugoplanowych. I nie mówię tu o Casie i Crowleyu. Tylko o osobach takich jak Bobby, Ellen, Jo, Charlie... Winchesterowie ze wszystkim mierzą się teraz sami. Kiedy chłopaki musieli poprosić o pomoc innych łowców, Bobbiego itp. wiedzieliśmy, że deal jest duży - tak, jak było z Apokalipsą. Dziś Sam i Dean radzą sobie ze wszystkim we dwójkę (i znów - nie liczę Casa i Crowleya, bo oni są raczej źródłem kłopotów niż pomocą). A co to oznacza dla widza? A no poziom napięcia, poczucie wagi problemu jest w sumie takie samo dla Ciemności, jak i zwykłego ducha, czy wilkołaka. Smutno mi. <br /><br />Jak pojawił się wątek rogu, to od razu sobie pomyślałam o Gabrielu (on wg. Apokalipsy ma dąć w róg ogłaszając koniec świata), więc go nawet wypatrywałam. Straciłam już nadzieję, że twórcy zostawią jego wątek w spokoju (tak wspaniale zakończony w 5 sezonie!) - mam wrażenie, że z SPN robi się taki trochę fan-service. No i przecież, zaproszenie starej ekipy jest prostsze niż wymyślenie czegoś nowego i oryginalnego. A Bóg? Jak nie pojawi się teraz, to już nigdy nie będzie potrzebny. Ja tam liczę na Boga;) <br /><br /><br />Na plus - Mark Pellegrino. Nie spodziewałam się! <br />Ogólnie - kocham SPN, ale proszę twórców - nie spieprzcie tego, no! Syginhttps://www.blogger.com/profile/18111336000279092422noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post-14955206524780152432016-04-17T11:05:55.500-07:002016-04-17T11:05:55.500-07:00Żelku najdroższy, to wszystko brzmi jak doskonały ...Żelku najdroższy, to wszystko brzmi jak doskonały plan, tyle że wersję 1 już przerabialiśmy - w finale sezonu 6. I wszyscy wiemy, jak się skończyło - na niczym :( a wielka szkoda. A chciałabym - podobnie jak Ty - zobaczyć Casa ponownie jako potężnego, bezlitosnego anioła. <br />Wersja 2 brzmi jak wstęp do kolejnego dramatu i rozłamu między braćmi :DCathiahttps://www.blogger.com/profile/06554609028911482661noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post-25761219951735635952016-04-17T11:03:57.469-07:002016-04-17T11:03:57.469-07:00Bo więź "Amara-Dean" pojawi się z odwłok...Bo więź "Amara-Dean" pojawi się z odwłoka w finale, by Dean mógł zrobić za ofiarę...Cathiahttps://www.blogger.com/profile/06554609028911482661noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post-19790327916098637802016-04-17T11:02:59.634-07:002016-04-17T11:02:59.634-07:00Anioły to stado baranów i bardzo tęsknię do sezonu...Anioły to stado baranów i bardzo tęsknię do sezonu czwartego, kiedy były przedstawiane jako potężne i nie cofające się przed niczym.<br /><br />I masz rację - co, nagle Lucuś wchodzi do tego Nieba ot tak?Cathiahttps://www.blogger.com/profile/06554609028911482661noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post-74525484708318220712016-04-17T11:02:14.694-07:002016-04-17T11:02:14.694-07:00Oj bardzo bardzo.Oj bardzo bardzo.Cathiahttps://www.blogger.com/profile/06554609028911482661noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post-36556312643255480152016-04-17T11:02:00.042-07:002016-04-17T11:02:00.042-07:00Święte słowa! Gdyby to było przedstawione w ten sp...Święte słowa! Gdyby to było przedstawione w ten sposób, mogłoby to stworzyć naprawdę ciekawy wątek... i kupiłabym to całkowicie. W tej formie się jednak zupełnie nie sprawdza... :(Cathiahttps://www.blogger.com/profile/06554609028911482661noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post-57883374030525538422016-04-16T08:05:29.325-07:002016-04-16T08:05:29.325-07:00Zgadzam się Maryboo. Depresja Castiela byłaby supe...Zgadzam się Maryboo. Depresja Castiela byłaby super wątkiem. Choć niestety węszę tu duuuużo Destiela.<br /><br />ŻelekAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post-45340823909418335762016-04-16T08:03:37.547-07:002016-04-16T08:03:37.547-07:00Depresja Castiela jest akurat najnormalniejszą rze...Depresja Castiela jest akurat najnormalniejszą rzeczą w serialu. Aż dziw, że bracia nie mają żadnego PTSD. Ale racją jest, że od 8 sezonu na Castiela patrzeć się nie da. A to przecież moja ulubiona postać! Cos jest nie tak.<br />Wątek Castiela naprawić w bardzo prosty sposób. Scenarzyści muszą zatopić pewien ship. Tak, mówię o Destielu. Cas był cudownym badassem, lekko socially awkward, ale walczył i był potężny. Tymczasem od siódmego sezonu anioły sprawiają Winchesterom mniejsze problemy niż rozprawienie się z kilkoma wampirami. Bo dzięki Castielowi nieco nam spowszedniały. A niestety, skoro scenarzyści mimo wszystką bardzo liczą się z fandomem, to mamy najprostszy w świecie schemat seme i uke. I to nasz aniołek został biednym ukesiem. Bo napisanie fanfiku o dwóch meskich mężczyznach jest trudniejsze niż o mężczyźnie i małym biednym aniołku, przygarniającym wszystkie kotki, pszczólki i mylącym kakao z mąką.<br />A wiecie jak można zniszczyć niekanoniczny ship?<br />Wersja 1.<br />Castiel mógłby zostać głównym złym 12 sezonu. Jakie to byłoby piękne! No wyobraźcie sobie. I tak, kibicowałabym mu. Ale musiałby być naprawdę zły, z własnej woli próbować zabić Winchesterów. I nie z powodu żadnych klątw etc. Nie wiem jak, ale to nie jest taki głupi pomysł. Gorzej od sezonu 10 być nie może. Może chłopcy zrobiliby coś mocno związanego z jego rodzinką i w końcu by się przebudził.<br />Wersja 2.<br />Ktoś w jakimś odcinku MOTW rzucił na Casa/chłopców jakieś zaklęcie. Żeby je zdjąć anioł musi pocałować dowolnego z chłopców. W sensie, że on sam ma sobie wybrać. I wybiera Sama. Proste.<br /><br />Żelek<br />Oddajcie mi Castiela;-;Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post-24393110769085096542016-04-16T01:52:20.148-07:002016-04-16T01:52:20.148-07:00No, taki bezjajeczny ten odcinek, pozostawiający w...No, taki bezjajeczny ten odcinek, pozostawiający w obojętności.<br /><br />Anioły nudne jak zwykle, zapomniałam o nich zaraz po obejrzeniu odcinka do końca.<br />Cas - ok, jego depresja mi nie przeszkadza. Ale przeszkadza mi sama jego obecność, jest tak żałośnie zbędny.<br />Rowena - nie lubię, ale rozumiem, że tak potężna wiedźma musiała się zabezpieczać. Ale i tak mam wrażenie, że jest ona po to, żeby ułatwić życie scenarzystom - tu Lucka wywoła, tu go uwolni, tam uwięzi, wszystko potrafi, jak trzeba : /<br />Dean był koszmarny z tym marudzeniem "Ale Caaaas, ratujmy Caaasa". Boru, jak mnie wszystko związane z Casem wkurza.<br />Crowley bez szału, rozumiem jego złość na Lucka, no ale chyba nie liczył na współczucie od Winchesterów?<br />Wydawało mi się, że Dean był gotowy zaoferować Luckowi siebie jako vessela.<br />Rowena myślała, że przechytrzy Ciemność? Rany. W sumie to z nią Amara powinna czuć więź, to Rowena ją uwolniła. Nawiasem, o więzi Deam/Amara jakoś nic nie słychać. Nie lubię tego wątku, ale zgadza się, że ostatnio główny wątek za bardzo poszedł w odstawkę i dziwnie to wygląda. <br />Mogliby raczej dać sobie spokój ze sztucznymi villainami i skupić się na tylko na polowaniach :)<br /><br />KarmenaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post-82488599895733097942016-04-15T15:03:08.111-07:002016-04-15T15:03:08.111-07:00Po pierwsze Rowena!Nieeeee!!!!Tu mnie zaskoczyli.....Po pierwsze Rowena!Nieeeee!!!!Tu mnie zaskoczyli..Po drugie Lucyfer tak sobie wchodzi do nieba,jak do siebie..A w ogóle to zawsze mógł,ale się wstydził..Czy może,bo Castiel mógł?I te anioły jakieś niemrawe..Stadko takie..<br />Na Castiela - mojego ulubionego- to już patrzeć nie mogę... No,opadają ręce.<br /><br />ChomikAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post-91223286914516924362016-04-15T13:18:14.634-07:002016-04-15T13:18:14.634-07:00" Nie należy się zatem dziwić temu, że widok ..." Nie należy się zatem dziwić temu, że widok lania spuszczanego Crowleyowi przez Lucyfera sprawił, że zaledwie wzruszyłam ramionami i napawałam się Markiem Pellegrino. Coś poszło bardzo bardzo źle." coś poszło bardzo bardzo źle...Annatheahttps://www.blogger.com/profile/02134401353258230454noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1475438828698069847.post-66706291130994525442016-04-15T09:23:59.082-07:002016-04-15T09:23:59.082-07:00"Nawet na Deanie mu nie zależy. Acha. Czyli d..."Nawet na Deanie mu nie zależy. Acha. Czyli dzieje się dokładnie to, co przez kilka ostatnich sezonów – Cas jest totalnie i absolutnie zbędny."<br /><br />I tak, i nie. Jak będę się upierać, że wątek Casa najlepiej (zarówno ze względów fabularnych, jak i czysto fanowskich) było zamknąć na etapie Czyścica, tak patrząc na ten odcinek stwierdziłam, że przy całym zmarnowaniu potencjału WRESZCIE pojawia się jakaś klamra spinająca wątek Castiela z sezonów 8-11, w tym kompletnie bezsensowną dziesiątkę. A tą klamrą jest depresja - albo to, co anioł może mieć zamiast depresji. Castiel ma dość, tak po prostu; walka z Rafałem, Godstiel, Lewiatany, Naomi, Metatron, utrata łaski, uroki i przemarsze wojsk - no nie wytrzymał chłop i szczerze mówiąc jestem za to w pewnym sensie wdzięczna scenarzystom, bo chociaż jedna z postaci w tym serialu zdaje się odczuwać długofalowe skutki bycia pod nieustanną presją (nie, robienie smutnych min w Impali się nie liczy). I dlatego scena w niby-bunkrze, gdzie Cas reaguje na wszystko kompletną obojętnością (przypominam, mówimy o facecie, który przez X lat wychodził z siebie, żeby dogodzić Deanowi) do mnie przemawia - bo pokazuje, że jak się człowiek złamie psychicznie, to wszystkie priorytety i sytuacje kryzysowe idą do kosza. <br /><br />Teraz pozostaje tylko zobaczyć, co z tym zrobią scenarzyści - biorąc pod uwagę zwyczajową radosną twórczość spod znaku "dopiszę, co mi się podoba, nie patrząc na to, co zrobili koledzy" nie zdziwiłabym się, gdybym w kolejnym odcinku Castiel magicznie powrócił do psychicznej równowagi i podjął lekcje tańca brzucha.Maryboohttps://www.blogger.com/profile/01931675536210140553noreply@blogger.com