Wiem, że
zaniedbałam bloga wręcz karygodnie i powinno mnie się za to skazać na oglądanie
wszystkich sezonów Once upon a time, którego
szczerze nie trawię. Do końca września pracowałam ciężko w rozjazdach, a od
początku października też pracuję ciężko, ale na miejscu. Dodatkowo, padł mi po
sześciu latach szlachetnej współpracy laptop i musiałam czekać na nowy. A że
jestem burżuj potworny, to musiałam przecież mieć porządny laptop gamingowy,
więc trzeba było na niego też trochę poczekać. Nadrabiam zatem wszystko z
niemym obłędem w oczach i chciałabym, by doba miała 48 h. Dodatkowo, sypnęła mi
się nieco psyche i wyjście z łóżka to akt bohaterstwa.
Nie zdążyłam
nawet nadrobić Supernaturala. Mówię
poważnie. Mamy za sobą już trzy odcinki, nie obejrzałam ani pół, brak czasu,
brak chęci. Ale bez wątpienia nadrobię, prawdopodobnie przed Falkonem, bo jakże
to. Usiądę wtedy i napiszę grzecznie, co tylko się da.
W ogóle myślałam,
by poświęcić ten blog nie tylko Supernaturalowi,
zwłaszcza że zabili już moją miłość i pasję, ale i innym rzeczom, które
czytam/oglądam. Pocieszam – Star Warsy pozostaną
na Star Wars Extreme, tam mam się gdzie wypisać. Co Wy na to?
PS. Jutro wrzucę
rozkład jazdy na Falkon.
A pisz i o pogodzie i kotach! A dlaczego nie lubisz Once upon a time?
OdpowiedzUsuńChomik
Cathia! Zastanawiałam się, co u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPsyche to podstępna rzecz, więc zyczę, żeby szybko się poprawiła ; )
A co do bloga - jasne, pisz, o czym chcesz. O starwarsach najchętniej bym poczytała, choć zaglądam na sw extreme, no ale starwarsów nigdy za wiele ^^
OUAT oglądałam i nawet mi się podobał, ale zostawiłam w okolicach 3 sezonu. Nudne się już zrobiło, a może po prostu gust mi się zmienił ^^