Króciuteńki wpis, bo jestem w trakcie przygotowań do imprezy i w dodatku po reinstalce systemu, która zaorała mi cały dysk (więc siedzę i kopiuję z backupów), ale po prostu muszę!!!
niedziela, 30 sierpnia 2015
poniedziałek, 24 sierpnia 2015
Ech...
Wiecie co, chyba nie powinnam jednemu z pierwszych tekstów
tutaj nadawać tytułu „Samochód-teściowa-rzeka”,
bo teraz znowu mam mieszane uczucia... Ba, żeby tylko mieszane uczucia... Ja
mam takie wielkie WTF, wywołane wypowiedzią szefa CW, Marka Pedowitza. Rzekł on mianowicie słowa te
skrzydlate: „We have no intention of this
being its last season.” No dobra, nie da się ukryć, że Supernatural to kura znosząca złote
jaja… tyle że problem polega na tym, że oni właśnie ją zarzynają. Oczywiście,
kolejnym warunkiem jest to, że nie spadną notowania i Jared oraz Jensen nadal
będą chcieli ciągnąć to dalej...
Czy notowania spadną? Pewnie nie, bo jednak fani płaczą,
zgrzytają zębami, ale oglądają dalej. Dodatkowo, jeśli jakiś konkretny odcinek
ma być miernikiem popularności, Tumblr wzywa do boju i, jak wiadomo, ratingi
skaczą dosyć wysoko...
Jeśli chodzi o Jareda i Jensena, to... Cholera, w jakiś
nieokreślony sposób im współczuję. Oczywiście, mają chłopcy tony fanów, i to
fanów oddanych na śmierć i życie. Jednocześnie jednak przez to, że cały okrągły
rok zapylają przy serialu, nie mają jednocześnie najmniejszych szans na zagranie
gdzieś większych roli. Tak, w przerwach kiedyś grali, wszyscy pamiętamy „Piątek Trzynastego” czy „My Bloody Valentine”, ale czy to
rzeczywiście jest ta liga,w której chcemy ich widzieć? Tak, wiem, Jared nie
jest może najlepszym aktorem wszechświata (choć ten Bezduszny Sam...
*wzdycha*), ale Jensen jest naprawdę dobry. Oczywiście, nikt nie mówi, że
zakończenie Supernaturala dałoby im
tę szansę, ale... Kto wie? Teraz nawet nie mają możliwości ubiegania się o
dobrą, skomplikowaną rolę, nie mają na to specjalnie czasu (przynajmniej tak
sobie Cathia pracę nad serialem wyobraża). Z jednej strony utrata stałej gaży
to dramat, z drugiej... szansa?
Wrzucam sobie chłopców z dzieł kina klasy Z i stwierdzam, że właściwie to mogłyby być screeny z SPNa.
Tak, chciałabym, żeby chłopcy zakończyli tę przygodę,
najchętniej z wielkim pier....., tego, hukiem. Odeszli w stronę zachodzącego
słońca. Dzielili Niebo. Ewentualnie Jess mieszkała z Samem, a Dean ich
regularnie odwiedzał. Nie, żebym znudziła się Supernaturalem, bo to pewnie nigdy nie nastąpi... Chciałabym
jednak, by serial prezentował poziom, a tego po 10 sezonie ciężko mi
oczekiwać... no bo jeśli ja pragnę śmierci mojej ulubionej postaci, bo jest
rozgrywana koszmarnie... co jeszcze można spieprzyć? A można, można. W
pierwszej kolejności, w ramach fanservice, można zrobić to, czym dotychczas się
tylko bawiono, a o czym napiszę tutaj w następnej kolejności.
PS: A tak w ogóle to niniejszym kończę wakacyjną przerwę i
wracam do blogerskiego życia :) Tak, Japonia była super!