Lubicie książki o
poszukiwaniu skarbów? Na pewno, w końcu nie bez powodu jedną z
najpopularniejszych książek naszego dzieciństwa była seria o Panu Samochodziku,
a pozycje Clive’a Cusslera zawsze lądują na liście bestsellerów. To jednak
poszukiwania skarbów wyimaginowane, sięgające do zagadek historii, ale przecież
nikt nie podniósł Titanica ani nie odnalazł skarbów templariuszy w Polsce…
Pewnie, niejednokrotnie czytało się o niesamowitych odkryciach w gazetach,
często zupełnie niespodziewanych, bo ten archetypowy rolnik na polu o coś
zawadził albo archeolodzy nazwali skarbem trzy kości na krzyż, znalezione na
terenie pod autostradę.
Poszukiwania
śladów przeszłości nie ma bowiem na ogół w sobie tej awanturniczości i
dreszczyku rodem z Indiany Jonesa. To raczej ta żmudna robota z Morderstwa w
Mezopotamii, jeśli już jesteśmy przy książkach i filmach. Nadal jednak
można odkrywać rzeczy niesamowite i to w miejscach, o których w życiu byśmy nie
pomyśleli, że coś można tam znaleźć… Na przykład w Wiśle. W samym sercu Warszawy.
Każdy z nas
kojarzy, rzecz jasna, potop szwedzki, o ile tylko regularnie nie zasypiał na
lekcjach historii lub języka polskiego. Niewiele osób jednak wie, że poza
standardowym plądrowaniem zdobytych ziem, Szwedzi rabowali też rzeczy
teoretycznie niemożliwe do zrabowania. Co na przykład? Klatki schodowe, rzeźby,
ambony czy chrzcielnice z kościołów, marmurowe posadzki… Po co? Bo Szwecja była
niemożebnie wręcz wówczas uboga, więc dokładnie WSZYSTKO stanowiło bardzo cenny
łup. W Warszawie ogołocono tak do zera zarówno Zamek Królewski, jak i inną
monarszą rezydencję, zwaną wówczas Villa Reggia. Nadal można ją zresztą
zobaczyć, wystarczy zajrzeć na kampus UW na Krakowskim Przedmieściu, to pałac
Kazimierzowski. Co zrobiono z tymi wszystkimi ozdobami? Załadowano na tratwy i
przetransportowano nad morze, korzystając oczywiście z najlepszej dostępnej
drogi, czyli Wisły. Tak się jednak złożyło, że dwie z tratew rozbiły się
wkrótce po odbiciu od brzegu i zatonęły.
Uratowane z
potopu to kronika tych
właśnie zagubionych skarbów – poszukiwanych już od XVII w. Król Jan Kazimierz
zaraz po zakończeniu wojny pragnął je odnaleźć, częściowo coś tam się udało
zlokalizować, ale stosunkowo niewiele. Sprawa poszła w zapomnienie aż do
początku wieku XX, kiedy to wysłani w okolice Cytadeli piaskarze znaleźli kilka
rzeźb, w tym przepięknego orła. Sprawę zamieciono, bo w interesie carskich
władz nie było wskrzeszanie narodowych polskich aspiracji i tak sobie czekała
na pasjonata i odkrywcę.
Stał się nim
Hubert Kowalski, śledzący losy zaginionych transportów, próbujący ustalić ich
lokalizację i je odnaleźć. Książka przybliża nam jego badania, prowadzone
tygodniami w Archiwum Akt Dawnych (żadnych fajnych niespodziewanych odkryć w
zatopionych studniach!), kilka sezonów bezużytecznych poszukiwań… Aż wreszcie
ten triumf absolutny, kiedy szwedzkie łupy zostały odnalezione!
Wszystko opisano
wyjątkowo przystępnym językiem, a w dodatku, dla osób jakby mniej historycznych,
od A do Z. Autorzy wyjaśnili genezę wojen szwedzkich, najważniejsze wydarzenia,
przedstawili osoby dramatu w taki sposób, że człowiek pochłania każdy kolejny
rozdział jak powieść sensacyjną. Liczne ilustracje wspomagają wyobraźnię i
pozwalają uświadomić sobie, co może okazać się skarbem. Co więcej, przez to, że
pozycja omawia całe zagadnienie kompleksowo, łatwo uświadomić sobie, jak
skomplikowane są losy rozmaitych łupów wojennych i to, że czasami taki rabunek
może doprowadzić do tego, iż w ogóle przetrwają zawieruchy dziejowe.
A to wprawdzie nie skarby, ale takie właśnie rzeczy regularnie wyłaniają się spod wody za każdym razem, kiedy spada poziom rzeki. Dużo gruzu zrzuconego do niej tuż po wojnie, kiedy trzeba było jakoś oczyścić Warszawę...
Lubicie opowieści
o poszukiwaniach skarbów? Już ustaliliśmy, że tak! To teraz sięgnijcie po
książkę o skarbach prawdziwych, o nadziejach, poszukiwaniach, klęskach i sukcesach.
Pozycję, która pomoże Wam zrozumieć, co stało się podczas potopu i że to wcale
nie tylko Kmicic i obrona Jasnej Góry. Dołączona w zestawie płyta z filmem bez
wątpienia pomoże urozmaicić długie jesienne wieczory…
Marcin Jamkowski,
Hubert Kowalski, Uratowane z potopu, wyd. Agora, Warszawa 2018.