piątek, 25 marca 2016

Jakie cudeńko!

Wybaczcie milczenie w ubiegłym tygodniu, ale trochę rzeczy mi się nawarstwiło, w tym prelekcja do przygotowania na Pyrkon, która trochę mi zajęła. Dzisiaj też będzie jakby krócej, bo jestem na wyjeździe świątecznym i w wiadomym szale przygotowań, ale muszę się podzielić moją wielką radością.
 
Bobby!!! Rufus!!! O mamo, dopiero w tym momencie zrozumiałam, jak ja za nimi tęskniłam. Obaj panowie niezmiennie znajdują się w mojej piątce ukochanych postaci, nie mogłam (i w sumie nadal nie mogę) odżałować ich zejścia, zwłaszcza że obaj zeszli totalnie bezsensownie… Rufusowa śmierć w And There Were None i odejście Bobby’ego w Death’s Door to moja niezmienna trauma, nieomalże na równi z kainową i gabrielową. Słyszałam o tym, że mają powrócić, ale powiedzmy sobie szczerze – ostatnio powroty jakby scenarzystom nie wychodzą (Mishowy Lucyfer *gwiżdże niewinnie*), więc trochę się obawiałam… Tak bardzo niesłusznie!

Pomysł na „zgranie” łowów obu teamów w rewelacyjnym montażu jest naprawdę znakomity i pokazuje, że nasi bracia nie są tak naprawdę wyjątkiem w łowieckim świecie – oczywiście, poza tym, że są wybrani do niesamowitych rzeczy: bycia vesselami i obiektami westchnień istnień pradawnych i mrocznych – każdy łowiecki zespół pracuje w ten sam sposób. No, może brakuje im dostępu do niektórych baz danych, żywych i martwych. Tudzież Ludzi Pisma. Do niektórych rzeczy należy dojść w ten najcięższy z możliwych sposób – nawet jeśli oznacza to wdrożenie reguły numer jeden, którą bracia Winchesterowie niemal konsekwentnie ignorują – dla nich zawsze to było albo wszystkich, albo nikogo. Bo im się odmienia w zależności od sklerozy scenarzysty. 

Bardzo podobało mi się odtwarzanie kroków starszego teamu przez team młodszy. Wreszcie widać ten łowiecki modus operandi, to ich gremialne przebywanie w tanich motelach… Mamy też po przerwie kolejny odcinek z Salt and Burn i absolutnie cudowne sceny z kopaniem grobów. Zawsze się zastanawiałam, jak oni są w stanie po ciemku w nocy rozkopywać te wszystkie miejsca pochówku i jak to robią bez zmrużenia oka i bólu w karku. Nieliczne są przypadki,  w których widać ten łowiecki wysiłek – ostatni taki to stos pogrzebowy Charlie. Rozczulił mnie też widok Bobby’ego z koparką – po raz kolejny, bo wszyscy pamiętamy, co Rufus chciał dostać na Hanukę, po tym jak zobaczył błyskawiczne wykopanie miejsca spoczynku w Weekend at Bobby’s. Oczywiście, mój zdrowy rozsądek się w tym momencie zawiesił, ale urok nawiązania i pomysłu jest niezaprzeczalny!

Ten odcinek przypomniał mi jednak, jak bardzo naciągane są niektóre rozwiązania fabularne. Jasne, w pewnym momencie nasi bracia byli poszukiwani przez prawo, potem bodajże agent Hendricksen odnotował, że zostali zabici, więc ta jedna nieścisłość odpada. Jak im się jednak udaje udawać tych agentów FBI w cywilu (zwłaszcza w przypadku Rufusa i Bobby’ego), pozostaje dla mnie zagadką Wszechświata. Plus, powiedzmy sobie szczerze, Impala jest zadbana i w ostateczności można zaakceptować to, że FBI w niej się rozbija, zupełnie jednak nie widzę agentów rządowych w rzęchu Bobby’ego. To są te momenty, kiedy zawieszenie niewiary idzie u mnie na grzyby.

Podobało mi się jeszcze jedno – piękna paralela między obecną sytuacją braci (Ciemność) a tą kilka lat temu (Apokalipsa) – zawsze coś się dzieje, zawsze jest jakieś zagrożenie. Pokazuje to też, jak bardzo Bobby był potrzebny naszym chłopcom – przecież ta mina Deana mówiła dosłownie wszystko! Tęsknota i rozpacz, mimo wszystko nie ukojona. A fakt, że to Winchesterowie uratowali tak naprawdę swojego starego mentora, sprawia, że łezka mi się w oku kręci… Piękny odcinek… 

A korzystając z okazji, chciałabym Wam życzyć szalonych zajęcy i pisanek z odpowiednimi dekoracjami. Jak byłam nastolatką i czytałam Sagę o Ludziach Lodu, malowałam mandragory na jajkach. I TIEfightery ;) Dużo słońca! 

Supernatural 11x16 Safe House, reż. S. Pleszczynski, wyst. J. Padalecki, J. Ackles, J. Beaver, S. Williams i inni.

6 komentarzy:

  1. Odcinek był naprawdę fajny! Znakomity montaż i pomysł.
    Żeby tak było dalej!
    A mandragory na jajkach to naprawdę odlot...Rune,tak?
    Smacznego jajka wszystkim.

    Chomik

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram, odcinek był po prostu cudowny. Jak to jest, kiedy całkiem tracę wiarę w SPN, nagle wyskakują mi z czymś tak fajnym?

    Bobby jest trochę "oklepany" dla mnie, bo za często się pojawiał po swoim odejściu. Ale z Rufusem tworzą uroczą parę. Bardzo tęskniłam za Rufusem właśnie.
    I chciałabym podobny odcinek, ale z Ellen i Jo :)

    Cudny montaż, fajne dialogi, ciekawy potwór. Chwilami robiło się nawet strasznie. I nawet nawiązali do głównego wątku - Ciemności (za którą zresztą wcale nie tęsknię...)
    Po prostu fantastyczny odcinek.
    Teraz najbardziej czekam na ten, który będzie reżyserować reżyser (i scenarzysta) Blair Witch Project ^^

    Udanych Świąt! :)

    Karmena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ten potencjał dla mnie tam cały czas jest... :)

      Bobby jest oklepany po śmierci, ale tu był jeszcze za życia i bardzo mi się to podobało :) O tak, odcinek z Ellen i Jo byłby taki cudny :*

      O, "|Blair Witch Project"? No no...

      Usuń
  3. Czytam Twojego bloga już od dłuższego czasu, jednak nie mogłam się zdecydować na włączenie się do dyskusji nad SPN. Jestem wierną fanką tego serialu od momentu jak pojawił się w polskiej TV. Przez kilka lat wmawiałam sobie, że nie mam czasu na oglądanie "bajek". Jednak powróciłam (jak"córka marnotrawna") i już samo oczekiwanie na każdy kolejny odcinek jest przyjemnością. Kochałam stare postacie, Bobby'ego,Rufusa, te nowsze Charlie, Kevina i inne, jednak jest to serial o braciach Winchesterach i to dla nich co tydzień odpalam komputer.
    Jak w każdym serialu odcinek nie jest równy odcinkowi, jednak SPN wciąż sprawia, że częściej jestem usatysfakcjonowana niż zawiedziona.
    Pozdrawiam Cristina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) zapraszamy do dyskusji, mamy tu małą lożę szyderców, ale i tak kochamy SPNa, całym sercem i duszą :)

      Jak to niektóry mówią - "Zerwałam z tym serialem w czwartym sezonie, ale oglądam go dalej" :) Nadal jest lepiej niż gorzej :)

      Usuń