Czy ja już wspominałam, że podoba mi się to, co dostajemy w
tym sezonie? Nawet odcinki związane z głównym wątkiem, choć bez wątpienia miały
pewien feler w postaci Lady Antonii, dało się bardzo przyjemnie przełknąć, a
kiedy mamy MOTW, jestem po prostu dziko zachwycona.
Mamy w tym odcinku dosyć liczne nawiązania do poprzednich sezonów, pozwolę sobie zatem zacząć od... włosów Sama!!! Oj, zwłaszcza w tej scenie były uderzająco podobne!
Zaskakujące w gruncie rzeczy jest to, że jak na niezwykłość
naszego supernaturalowego świata, tak rzadko w gruncie rzeczy mamy do czynienia
z osobami o zdolnościach parapsychologicznych. Łapka w górę, kto jeszcze
pamięta Missouri? Potem i owszem, były wybrane dzieci Azazela, niektóre z
naprawdę przerażającymi mocami (i tak, do takich zaliczam tutaj przede
wszystkim Andy’ego i jego brata bliźniaka), a potem ktoś pojawiał się dosyć
przypadkowo, choć miewaliśmy i odcinki fenomenowi poświęcone (jak The Mentalists). Bardzo ucieszyły mnie
zatem zapowiedzi i przypominajka, co też nasz Sam kiedyś potrafił – swoją
drogą, co się, u diabła, stało z tymi jego mocami? Odeszły wraz z zakończeniem
Apokalipsy? Castiel go „uleczył”, przywracając z Klatki? Bez sensu, bo źródło
Mocy znajduje się zapewne w duszy, a nie w ciele naszego delikwenta i kiedy
dusza do Sama wróciła, moce też powinny. Przyjmijmy, że jest to kolejna rzecz,
co do której fandom musi sobie sam znaleźć wytłumaczenie.
Główny wątek tego odcinka był po prostu wciskający w
krzesło! Przyznam, że miałam nieco nadziei na opętanie, jako że tego mi
troszeczkę brakuje – z drugiej jednak strony, Dean ma na speed dialu Króla
Piekieł i jeśli tylko będzie on łaskaw odpowiedzieć, cała zagadka bierze w ten
sposób w łeb. Owszem, zajawka mogła zasugerować takie, a nie inne rozwiązanie,
ale nie było ono oczywiste, oj nie!
Nie było oczywiste, ale na pewno przerażające. Supernatural przyzwyczaił nas do tego,
że to zwykli ludzie potrafią czasem być dużo gorsi od najgorszych upiorów czy
demonów… Jak to mawiał Dean Winchester? Demons
I get, people are crazy! Nie da się ukryć. Przyznam też, że historia
została rozegrana naprawdę wyśmienicie – owszem, człowiek traktował tę rodzinkę
z lekkim przymrużeniem oka, ot, nieszkodliwi maniacy religijni… No dobrze, szkodliwi,
bo szkoda tej ich dziewuszki… A tu niespodzianka… Magda żyje, tylko nie ma się
dobrze. Słowo honoru, dziewczyna zamknięta w piwnicy to była ostatnia rzecz,
której się spodziewałam. I ta przerażająca rąbnięta umysłowo matka. Miałam
cichą nadzieję, że robi to na własną rękę, w końcu czekała aż mąż i syn wybiorą
się na przejażdżkę, okazało się jednak, że niekoniecznie, że oni wszyscy
wiedzą, co się dzieje w tej piwnicy. Jeden z naprawdę najbardziej mrożących
krew w żyłach odcinków, słowo honoru. Takie powinno się puszczać co poniektórym
włodarzom naszego pięknego kraju, ale takiego satanistycznego serialu by na
pewno nie chcieli obejrzeć. Obłuda religijna i „nawiedzenie” nigdy nie prowadzi
do niczego dobrego. Widzę w tym wszystkim tylko jedną niekonsekwencję –
samobójstwo jest przez wszystkie wyznania chrześcijańskie uważane za grzech
śmiertelny, skąd zatem taki a nie inny pomysł Pani Matki?
Now... dlaczego Sam Winchester ma tapetę z logo MoL?
Nie do końca podoba mi się co innego – dupkowaty Dean.
Całkowicie kupuję to, że martwi się o matkę, bo w tej kwestii zachowywałabym
się bardzo podobnie, też wysyłałabym smsy co godzinę i pytała, jak jeszcze mogę
tej osobie dogodzić („Should I call you
Mary?”). Jednak nie ukrywałabym tej swojej lamowatości przed kimś, komu
zależy na naszym dobru, kimś, kto zna mnie jak własną kieszeń. Dean warczący do
brata, obrażający innych ludzi, ponieważ martwi się o matkę, nie sprawdza się
dla mnie, po prostu mam już dość takiego jego zachowania. Chciałabym, żeby w
ślad za nową jakością sezonu poszły wreszcie zupełnie i całkowicie normalne
stosunki obu braci. Marzy mi się to, po prostu mi się marzy!
Tak bardzo dawno nie widzieliśmy bagażnika Impali!!!
Marzy mi się też nieco mniejsza dosłowność w kwestii Men of
Letters. Kiedy tajemnicza postać przemknęła koło Impali na motocyklu, nie
skojarzyłam jej bezpośrednio z wiadomą organizacją, jednak kiedy już pojawiła
się przy pasażerach autobusu, olśniło mnie… O, pan Ketch! Naprawdę nie sądzę,
by inni członkowie fandomu byli mniej rozgarnięci niż taka średnio ogarnięta
buła jak ja. Ten telefon był absolutnie i bez dwóch zdań niepotrzebny, choć
oczywiście trzeba zasygnalizować widzowi, że brytyjscy MoL nie odpuścili i
nadal będą podążać za Winchesterami… Pytanie tylko, po co akurat za nimi, skoro
już powinni wiedzieć, że chłopcy nie mają właściwie żadnego związku z łowieckim
światem – bo skoro mają tak rozwiniętą siatkę wywiadowczą, to wiedzieć powinni.
Ponadto, jeśli uznają braci za zagrożenie, Ketch mógłby zlikwidować ich chyba z
dziesięć razy podczas tego odcinka. Na bogów, mogliby przecież zaminować Bunkier,
napaść ich w tym Bunkrze… Nie wiem, mam nadzieję, że ta całą intryga będzie
wyjaśniona dosyć sensownie i to już niedługo.
Te dwa ujęcia załatwiłyby sprawę... to nie, trzeba łopatologicznie...
Tymczasem pozostaje mi zachwycać się naprawdę dobrą fabułą i
uroczymi wręcz nawiązaniami do poprzednich sezonów – przebraniami naszych
chłopców. W tym odcinku dostaliśmy aż trzy i nie wierzę, że fanki nie piszczały
dziko na widok wielebnych Winchesterów! Teraz jestem naprawdę ciekawa, co w
następnym odcinku…
Supernatural 12x04 American Nightmare, scen. D. Perez,
reż. J. F. Showalter, wyst. J. Padalecki, J. Ackles, Ch. Carlisi, A. Vellani i
inni.
Fajnie, że się podobało ; ) I widzę, że przebieranek też było sporo. Widziałam gdzieś narzekania, że Dean gdzieś zniknął w trakcie akcji.
OdpowiedzUsuńCzytałam, że zarówno Jensenowi, jak i Jaredowi rodzinka się wkrótce powiększy : )
Karmena
Dean faktycznie trochę zniknął, ale jakoś mi go nie było specjalnie brak, jestem jednak Sam!Girl :D
UsuńTak, Acklesowie spodziewają się bliźniaków, Padaleccy kolejnego potomka.
Fanatyzm religijny zbyt mnie przeraża i denerwuje żeby się nim bawić.Odcinek ogólnie niezły,choć przewidywalny.Z góry wiadomo,że Dean dostanie na końcu sms od matki,a Sam w łeb w ogródku.
OdpowiedzUsuńPan Ketch -dokładnie jak napisałaś.
e ta całą intryga będzie wyjaśniona dosyć sensownie i to już niedługo.
Ahahaha..Jak wojna w niebie,możliwość przyjmowania archanioła do naczynia anioła i moce Sama?
Chomik
Przewidywalny, ale taki dobry, taki dobry...
UsuńTy się nie tak nie śpiesz, jeszcze te wszystkie janiołecki do nas wrócą :D