Końcówka lat 30. Naziści mają Anneherbe, komuniści jednak nie zostają w tyle – w Zarządzie Nauk Tradycyjnych NKWD również pracuje się nad nie do końca konwencjonalnymi metodami na utrwalenie Nowego Ładu. Co na to alianci? Wielka Brytania dysponuje zbiorami Biblioteki, zakazaną wiedzą i niecodziennymi artefaktami. Nic dziwnego, że w chwili wybuchu wojny wszystkie trzy instytucje pilnie obserwują sytuację, niekiedy próbując wpłynąć na nią bardziej lub mniej aktywnie.
Jedna z szych angielskiej Biblioteki udaje się do zakładu
dla obłąkanych i wyciąga stamtąd niejakiego Michaela Tayne’a byłego sierżanta
królewskiej piechoty morskiej. Należy dodać, że dzieje się tak wbrew jego woli.
Skąd jednak takie wariackie, nomen-omen, zagranie? Tylko Michael może bowiem
pomóc Cedricowi de Woortowi wyciągnąć jego córkę Penelopę z zimowego piekła,
jaką staje się Finlandia na początku wojny ze Związkiem Radzieckim. Penelopa odkrywa
magiczne tajemnice Finów, ukrywane w sercu pradawnych lasów. Pech chce, iż
podobną drogą podąża oficer NKWD, Siergiej Muchalew, dążący do odkrycia
artefaktu dającego niesamowitą moc – tytułowego Pasa Ilmarinena.
Przeleżała mi ta książka trochę na półce. Jak już wielokrotnie wspominałam, lubię twórczość Mortki, ale ostatnio autor koncentruje się głównie na fantasy, a z tym mi nieco nie po drodze (a potem się zabiorę i już nie przerwę, póki nie skończę). W domu mamy jednak wszystkie pozycje opublikowane przez Marcina, bo mój ślubny z kolei uwielbia przygody Kociołka i ekipy. Jakoś tak się złożyło, że w przypadku Pasa rzuciłam tylko okiem na okładkę, bez specjalnego wczytywania się nawet w blurba, i stwierdziłam, że to powieść wojenna – a za tymi też zasadniczo nie przepadam. Kilka tygodni temu postanowiłam jednak sięgnąć po coś innego i postawiłam na Mortkę. Nie zawiodłam się.
Wojna to tło dla pokazania ludzkiej natury, jej dobrych i
złych stron, a wiadomo, że zagrożenie wyzwala w każdym i to, i to. Każdy z
naszych bohaterów: Cedric, Michael, Penelopa, Theo, Turner, a nawet Muchalew
dokonują wyborów niekoniecznie moralnych, dla dobra ogółu, ale pragną wypełnić
swój osobisty quest, niezależnie od jego dodatkowych konsekwencji. Świat
nadnaturalny również nie jest tu odpowiedzią na wszystkie problemy, wręcz
przeciwnie, magiczne przedmioty mogą okazać się bardziej problematyczne niż sam
problem!
Barwne postaci, epicka walka państwa z państwem i dobra ze
złem... a do tego świetne pióro Marcina Mortki – tak, zdecydowanie polecam tę pozycję!
Marcin Mortka,
Pas Ilmarinena, wyd. SQN, Kraków 2023.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz