wtorek, 14 lipca 2015

"We're not the Loosechesters..." czyli po panelu SPNowym na Comic Conie

Comic Con rujnuje nas wszystkich, przede wszystkim emocjonalnie. Ta grafika, krążąca po Tumblrze i Facebooku w pełni oddaje wszystko, co mam do powiedzenia na ten temat. Zwłaszcza gdy kilku moich znajomych jest właśnie w San Diego i wrzuca fotki! Prawie czuję, co chcecie mi powiedzieć o tym płonięciu na suficie. Nie o tym jednak dzisiaj chciałam...

Właśnie o tym mówię...

Obejrzałam panel supernaturalowy i nasunęło mi się kilka myśli, mniej lub bardziej uczesanych, mniej lub bardziej pozbieranych. Ilustracje w sepii lub klasycznej czerni i bieli, ponieważ mój dotychczas niezawodny program do cięcia screenów zrobił mi potworną sieczkę i jedyne, co można było z tym zrobić, to przekonwertować na klasykę.

 Wszyscy na panelu...

Myśl numer jeden to Dlaczego Rob Benedict i Richard Speight Jr. jeszcze nie mają własnego komediowego spin-offa?  Jest to tak bardzo niesłuszne! Domagam się przygód Boga i Gabrysia zanim jeszcze obaj pizgnęli wszystkim w cholerę! Zawsze wiedziałam, że chłopaki mają olbrzymi potencjał komediowy, w końcu nie po to się ogląda te wszystkie filmy z paneli tudzież na nie chodzi, ale to, co się działo na Comic Conie, przerosło moje oczekiwania!



Jeśli w 11 sezonie pojawi się ponownie Olivette w postaci Chomika, nie będę w stanie zachować powagi, nie ma takiej możliwości. Zawsze będę już słyszała skrzeczącego Richarda podkładającego głos pod pluszaka, przy okazji nadając mu włoski akcent! I cóż, jak to ujął Mark Sheppard, chomik był „najlepszym i najbardziej uprzejmym aktorem, z którym kiedykolwiek pracował w ciągu ostatnich dziesięciu sezonów.”

Przeraża mnie to, że Jeremy Carver nadal uważa, że sezon 10 był dobry. Jasne, teoretycznie nie może powiedzieć czegokolwiek innego, ale zważywszy na to, ile ja widzę konstruktywnej krytyki naprawdę oddanych fanów wszędzie, a jestem ostatnio bardzo w rozjazdach, od razu i w ogóle musiało i musi być jej zdecydowanie więcej. Naprawdę, fani Was bardzo kochają i nie przestaną, jeśli powiecie, że nie do końca wszystko wyszło tak, jak chcieliście. Więcej – będą Was za to jeszcze bardziej cenić!

Reakcja na występ Chomika.
A widać, że wiecie, że nie jest dobrze, bo przynajmniej teoretycznie wyciągnęliście wnioski. Dostaliśmy bowiem informację, że sezon 11 będzie ponownie skoncentrowany na epickim dużym wątku i znowu dostaniemy wielkiego złego. Oczywiście, oczyma duszy mojej widzę możliwość, że tym wielkim złym będzie Rowena i boli mnie ząb mądrości na samą myśl, natomiast cieszę się, że po tym ogólnie rozrzuconym sezonie bez motywu przewodniego dostaniemy coś więcej. Miejmy nadzieję. Lekcję wyciągnięto również w kwestii braci, jako że po raz pierwszy od niepamiętnych eonów chłopcy mają współpracować i nie boczyć się na siebie. W sumie, gdybym nie wiedziała, jak działają zapowiedzi twórców, to może bym się bardziej cieszyła, teraz mam wrażenie, że to będzie tak samo jak z Demon!Deanem czy Godstielem. Trzy odcinki i znajdą powód, by się pokłócić.

 King of Hell, at your service.

Moje okolice internetów zawrzały na powtarzające się wypowiedzi Marka Shepparda – „I’m dead.” Ja się jednak specjalnie nie przejmuję, jako że to Sheppard, który jest trollem. To raz. Dwa, mówimy o człowieku, który nienawidzi jakichkolwiek spoilerów, usuwa swoje nazwisko z napisów, by tylko nie wydać niespodzianki w fabule i którego na moich osobistych oczach trafił szlag, jak się dowiedział, że jego postać pojawiła się w zapowiedzi ostatniego sezonu Warehouse 13. Poza tym, nie da się ukryć, że oni wszyscy mówią prawdę z pewnego punktu widzenia – potem oglądasz serial i się okazuje, że ktoś miał sen albo wszystko będzie rozwiązane nieco inaczej. Mark też mówi prawdę – Crowley JEST martwy, jest demonem, na litość bogów! Nie przywiązywałabym do tego zbyt dużej uwagi, zwłaszcza biorąc pod uwagę, co powiedział trochę później.

„I showed up as a guest star, kissing the tall guy under the bridge and then, few seasons later, I’m still here. To be honest, if I knew what’s gonna happen, I wouldn’t tell you, because it’s so much fun.”

I pozamiatane. Jasne, możliwe jest, że się mylę i faktycznie zginie w pierwszym odcinku. Szczerze? Jeśli jego storyline miałby wyglądać tak samo jak w 10, przyjmę to z wielką ulgą.

Wzruszyłam się niemal do łez przy okazji zapalenia tych malutkich świeczuszek z hasłem #AlwaysKeepFighting. I nie tylko ja, wyraźnie widać było, że Jared ma łzy w oczach, przez dłuższą chwilę naprawdę nie mógł z siebie głosu wydobyć. Chwila, kiedy wszyscy uświadomili sobie, co oznaczają światełka na widowni... Zważywszy na to, że Supernaturalowa Rodzina składa się z wielu osób, które mają problemy ze sobą, me included, doskonale rozumiemy potrzebę wsparcia. Akcje Mishy są fajne i Random Acts jest godne wsparcia, radośnie przelewaliśmy kasę na Saint Jude Hospital, ale to akcja Jareda trafiła dokładnie w nasze serca. Większość z nas była tam, część jest, części się to wszystko wraca. I naprawdę, świadomość, że inni o nas myślą, jest pomocna. Zwłaszcza, że wiemy, że Jared również jest jednym z nas.


 Zwróćcie uwagę nie tylko na minę Jareda, ale jak oni wszyscy są poważni...

Cieszy mnie też, że aktorzy mają świadomość, że nasz fandom jest w pewien sposób unikalny. Jared powiedział, że nie istnieliby bez nas, Rob Benedict wprost oznajmił, że ten fandom jest niewiarygodny. Jesteśmy rodziną, nic dodać, nic ująć. 

A to chyba najważniejsze. 

PS: Figurki Crowleya postawione przed każdym aktorem rozczuliły mnie do łez. Wyciągnięto wnioski z zeszłego roku!


PPS: Carver przyznał, że Charlie miała być postacią na raz. I dlaczego, pytam, dlaczego taką nie została? 

PPPS: W tym sezonie mają się pojawić starzy fan favorites. Nie wiem, czy naprawdę tego chcę.

PPPPS: Odcinek 4 sezonu ma być meta. 

PPPPPS: To już niejako postcomicconowo, ale dzisiaj na Twitterze Jim Michaels napisał, że Richard Speight Jr. wyreżyseruje jeden z odcinków.

7 komentarzy:

  1. Panel był po prostu c u d o w n y. Ekipa poraz kolejny przeszła samych siebie, a mi wystarczyła minuta bym przez Richa i Roba popłakała się ze śmiechu... i tak było już do końca. Zgłaszam petycje by Rob i Rich już zawsze prowadzili panele! I również domagam się spin - offu z Chuckiem i Gabrysiem. To byłoby e p i c k i e ! Póki co musimy jednak się zadowolić tym że chociaż Kings of Con tworzą :P
    Mam mieszane uczucia co do tego co mówił Carver, choć generalnie sam 11 sezon póki co zapowiada się całkiem ebiecująco. A świeczuszki z Always Keep Fighting i u mnie sprawiły że zakręciły mi się łzy w oczach (no i ta reakcja Jareda! <3). Przepiękny gest!
    I czasem zastanawiam się czy mogę jeszcze bardziej kochać cały ten cast... a potem oni robią T A K I panel i tak, kocham ich jeszcze bardziej. To niewiarygodne jak bardzo cudowni oni są... i to wszyscy! <3 A im więcej ich tym lepiej, więc absolutnie kocham kogoś kto postanowił że Rob i Rich powinni też tam być.
    A figurki Crowleya przyniósł i ustawił przed każdym Mark przed panelem xD Widzialam zdjęcia na twitterze! Zdecydowanie był to odwet za zeszły rok :P No i ogromnie mnie cieszy że Rich dostanie odcinek do reżyserowania... mam nadzieje że i jako Gabriel również się pojawi... cóż zdecydowanie przydałby się Bóg i archaniołowie do walki z tą całą Ciemnością :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chomik!!! I pozamiatane.

      Na "Kings of Con" czekam z niecierpliwością... zajawki na razie są cudne, a co będzie dalej... zobaczymy :)

      Ich się da tylko i wyłącznie kochać :D Li i jedynie :D

      O, popatrz, nie wiedziałam o tym, że to Mark przyniósł figurki :D za mało mam czasu w te ostatnie miesiące...

      A ja nie chcę powrotu Gabrysia! Nie wierzę w to, by byli w stanie uzasadnić ten powrót sensownie, a zbyt szlachetny jego gest w "Hammer of the Gods" był, by go zmarnować.

      Usuń
  2. Dlaczego Rob Benedict i Richard Speight Jr. jeszcze nie mają własnego komediowego spin-offa?
    A zajawki do Kings of Con widziałaś? Nie miałam ostatnio do tego głowy, więc na razie nie wiem, co w końcu wyszło...

    Przeraża mnie to, że Jeremy Carver nadal uważa, że sezon 10 był dobry.
    Ten piękny moment, kiedy się jąkał nagabnięty o Charlie, a reszta stołu ostentacyjnie i kolektywnie podziwiała sufit... ^^

    po raz pierwszy od niepamiętnych eonów chłopcy mają współpracować i nie boczyć się na siebie.
    Jestem nieufna. Pożyjemy, zobaczymy, może uwierzymy.

    W sumie, gdybym nie wiedziała, jak działają zapowiedzi twórców, to może bym się bardziej cieszyła, teraz mam wrażenie, że to będzie tak samo jak z Demon!Deanem czy Godstielem. Trzy odcinki i znajdą powód, by się pokłócić.
    Ha!

    Mark też mówi prawdę – Crowley JEST martwy, jest demonem, na litość bogów!
    Przyklaskuję. (Mam wrażenie, że nawet jego vessel jest dawno martwy.)

    PPPPS: Odcinek 4 sezonu ma być meta.
    Zasadniczo unikam spoilerów i w ogóle o co chodzi, ja nic nie wiem... ale tak okropnie chcę, żeby to co Jared(?) mówił o POV Impali było serio! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam zajawki :D Też nie mam czasu na nic, więc nie wiem, jak to się rozwija, ale będzie cudowne, nie mam wątpliwości...

      Jeremy sam nie wie, co robi i co chce. Niestety. Co mnie przeraża, oglądając jeden panel po drugim zauważyłam, że jest bliźniakiem J.J. Abramsa. To nie wróży dobrze.

      Vessel Crowleya jest na pewno martwy. Tyle razy był dźgany, postrzelony etc., a Crowley opuszczał jego ciało ("What's up, Tiger Mommy?" czy "Blade Runners"), więc nie ma szans, by to przetrwał...

      POV Impali???? Serio????

      Usuń
  3. Jaki uroczy wpis, od razu mi się gęba uśmiechnęła.
    Nie ma specjalnych złudzeń c od o11 sezonu, ale cieszę się, że tu jesteśmy.

    Chomik

    OdpowiedzUsuń
  4. A co się działo na ubiegłorocznym CC? Bo strasznie mnie zaciekawiłaś tą wzmianką przy figurkach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zeszłym roku każdy miał ustawioną przy kartce ze swoim imieniem figurkę swojego bohatera, tylko Crowleya nie było :)

      Usuń