środa, 4 stycznia 2023

Powalająca onuca powraca!

Stęskniliście się już za naszym ulubionym egzorcystą? Przyznam, że ja bardzo! Przygody Jakuba mają różne odsłony – lepsze i gorsze – ale jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym się przy nich szczerze nie uśmiała, nawet jeśli czasami zdarza się to rzadziej niż częściej. Jak w takim razie prezentuje się najnowszy tom, Faceci w gumofilcach?

Jedenaście tekstów jak zwykle prowadzi prosto na podwórze zaniedbanego obejścia na Starym Majdanie, gdzie tradycyjnie już spotkamy Jakuba, jego wnuczka Piotrusia, starego Kozaka Semena oraz odwiecznych wrogów Wędrowyczowego rodu – złowrogich Bardaków! Opowiadania są krótsze (Depozyt) i nieco dłuższe (Wajcha), ale nie da się ukryć, że każde kolejne przypomina o smutnym (lub radosnym) fakcie: życie z i obok egzorcysty na pewno nie jest nudne. W zbiorze czekają opowieści o podróżach w czasie, małym ludku funkcjonującym tuż obok nas, portalach międzyplanetarnych, telepatii, istotności dbania o dobre uzębienie i właściwym podejściu do innych. A na końcu wydarzy się coś, co naprawdę przejdzie do historii Jakubowych wyczynów!

Z Wędrowyczem jest tak, że im dłużej czekamy na kolejną odsłonę jego przygód, tym lepsze się okazują. Przyznam, że na pewnym etapie Pilipiukowego zalewu Jakubowych tomików miałam naszego egzorcysty już nieco dość – pewne pomysły na opowiadania były po prostu na siłę i zamiast szczerego chłopskiego rechotu wywoływały u mnie co najwyżej uśmiech politowania. Tym razem, podobnie jak w przypadku Karpie bijem, doskonale się bawiłam przy każdym kolejnym tekście. Oczywiście, jak zawsze, w zbiorze są i lepsze, i gorsze (bezwarunkowo uwielbiam Dentystyczny Batalion Karny, ale Depozyt i Śmieciowy interes są raczej słabe), choć nawet te drugie powstały na bazie całkiem niezgorszego pomysłu (no dobrze, poza Depozytem). Ilustracje Andrzeja Łaskiego tylko dodają im – teoretycznie zbędnego, a jednak jakże wzbogacającego książkę kolorytu!

Oczywiście należy pamiętać, że Jakub i jego przygody nie są dobrem dla każdego. Zawsze twierdzę, iż najlepszy test dla potencjalnego czytelnika stanowią ogłoszenia drobne na okładce. Jeśli teksty w stylu „Z powodu ucieczki za granicę oddam w dobre ręce prężnie działającą sektę religijną” wcale cię nie bawią, lepiej trzymaj się od Wędrowyczowskich perypetii z daleka. Starych fanów egzorcysty pewnie nie trzeba zachęcać do lektury, tym bardziej, że Faceci w gumofilcach są naprawdę zacni! Czytać! Bezwarunkowo. I niezmiennie uważać na tych drani Bardaków – oni na pewno coś knują!

Andrzej Pilipiuk, Faceci w gumofilcach, il. A. Łaski, wyd. Fabryka Słów, Lublin 2022.

PS: I nie zapominajcie – krowy nie są tym, czym się wydają!