środa, 26 czerwca 2024

Spadek z trupami

Życie Niny uległo pewnej słodko-gorzkiej odmianie. Zupełnie nieoczekiwanie stała się właścicielką domu, jednak został jej on zapisany w testamencie, a dobrodziejka, Lula, najlepsza przyjaciółka i podopieczna dziewczyny, właśnie odeszła. Nina zaczyna zatem kompletnie nowy etap w życiu, jedzie w okolice Ustki, by obejrzeć stojącą samotnie w lesie posiadłość Uklejów. Dom jak dom, nic nie straszy, wymaga tylko pewnych nakładów finansowych, choć można już też w nim zamieszkać. Dziewczyna skwapliwie korzysta z tej sposobności, kładzie się spać, zmęczona po niemiłych przygodach z PKP (Powoli K....a Powoli, sami wiecie), gdy w nocy nieoczekiwanie pojawia się jakiś dziwny typek, niekoniecznie cały na biało, i pragnie... no, co najmniej ją przegonić. Pada jednak ofiarą rozwiechutanych schodów i to prowadzi do przymusowej wizyty policji, pogotowia i straży pożarnej, a Nina staje się obiektem zainteresowania dzielnych stróżów prawa.

Szczęśliwie, nie zostaje z tym wszystkim sama. Nie dość, że pewien strażak ewidentnie bardzo chętnie pomoże jej z każdym problemem, to jeszcze na miejscu pojawiają się dwie przyjaciółki naszej spadkobierczyni: Agata, gwiazda kryminałów, i Zuza, autorka pikantnych romansów. Z taką obstawą można nie tylko konie kraść, ale i rozwiązywać nietypowe problemy, terroryzować lokalną policję i robić remont. Trzy Gracje w komplecie są nie do pokonania, biada temu, kto próbuje wejść im w drogę, bo potęga porządnego researchu to naprawdę coś! Dlaczego jednak cały czas ktoś próbuje się dostać do domu i do kogo należała ta zastarzała krew, znaleziona przy przeszukaniu?

Tajemnica domu Uklejów to kolejny kryminał pióra Anety Jadowskiej i, podobnie jak seria o Garstkach, jest kompletnie zakręcony. Nowi (i starzy) bohaterowie wywołują u nas albo olbrzymią sympatię, albo chęć uduszenia ich na miejscu – zdecydowanie nie pozostawiają obojętnymi! To taka przeurocza obyczajówka o przyjaźni, przywiązaniu i nadziei, ale nieco mniej sam kryminał. Oczywiście, mamy trupy i liczne pytania, z którymi książka nas zostawia, jednak odnoszę wrażenie, że są one zaledwie pretekstem do przedstawienia zajebistości Gracji: bez nich również moglibyśmy poznać te szalone dziewczyny, choć pewnie od nieco mniej zakręconej strony. Nie potrafię tego do końca sprecyzować, ale naprawdę wydaje mi się, jakby ta warstwa kryminalna nieco kulała. Wcale nie przeszkadza mi to w dobrej zabawie, żeby nie było, ale gdzieś tam coś mnie uwierało, zwłaszcza na końcu, kiedy teoretycznie coś się wyjaśnia, a tak naprawdę nie wyjaśnia się nic. Czuję dosyć spory niedosyt w tej kwestii, mimo że książka naprawdę wciąga, jest zabawna i na pewno sięgnę po kolejny tom, bo przecież muszę poznać rozwiązanie zagadki!

Nina i jej przyjaciółki stały się bowiem bohaterkami kolejnego cyklu autorki – cyklu celebrującego przede wszystkim lojalność i kobiecą przyjaźń. Nie bez powodu akcja wraca do Ustki! Cieszę się bardzo, że książka stała się pewną odskocznią w koszmarnym okresie życia Anety i że przyjaźń jest właśnie tym, na czym może polegać. To widać na każdej stronie i w każdym słowie. Oby tylko więcej takich relacji! I pamiętajcie – przeczytajcie Posłowie, nawet jeśli zazwyczaj tego nie robicie, i spełnijcie zawartą w nim prośbę. Nigdy nie wiemy, co nas czeka i na co tak naprawdę można w życiu liczyć.

Aneta Jadowska, Tajemnica domu Uklejów, wyd. SQN, Kraków 2024.

poniedziałek, 10 czerwca 2024

Wakacje z magami

Kto z nas nie mógł/nie może doczekać się wakacji? To zdecydowanie nie to samo, co urlop! Dwa miesiące laby, czasem w domu, czasem u rodziny, a czasem hen, za górami i lasami! Wakacji nie może doczekać się też Magda, bohaterka powieści – co roku wyjeżdża do swojej babci na całe dwa miesiące i praktycznie ratuje jej to poczytalność! Czyżby rodzinka była nie do wytrzymania? No cóż, wiadomo, jak to z młodszym rodzeństwem bywa, ale same psoty to przecież tak naprawdę nic i można się do nich przyzwyczaić. Jest jednak coś gorszego – Magda bowiem posiada pewne magiczne zdolności – potrafi czytać w myślach. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak ciężko funkcjonować takiej osobie na co dzień, w tłumie, a nawet w domu, z nader ekspresywnymi bratem i siostrą (dobrze, że starsza jest raczej spokojna!). Jednak magiczny świat to nie Hogwart, Magda musi utrzymywać swoje talenty w tajemnicy, by nie dowiedzieli się o tym zwykli śmiertelnicy – świat Iskier musi pozostać przed nimi ukryty. Szczęśliwie są ludzie, którzy ją rozumieją – tata i babcia, również władający pewnymi niecodziennymi talentami. Z tego względu potrafią wyciszyć swoje umysły, a to daje Magdzie ten wyczekiwany odpoczynek...

Ale nie w tym roku! Babcia zostaje bowiem wysłana przez Radę Iskier na specjalną misję i dziewczynka musi pojechać wraz z rodzina na kemping. Do grona nadaktywnych dzieciaków dołączą zatem kolejne! A jakby tego było mało, w okolicy pojawiają się potwory i demony uciekające z rezerwatów. Coś wydaje się także nadmiernie przyglądać rodzinie, a wokoło dzieją się bardzo dziwne rzeczy – w końcu nikt nikomu nie wmówi, że ożywający dmuchany krokodyl to wakacyjna norma! Utopce, demony, wampiry, a do tego skradziony bezcenny artefakt. Szaleństwo, nie wakacje!

Choć akcja Wakacji pełnych magii rozgrywa się w znanym już co poniektórym świecie Iskier Kasi Wierzbickiej, jest to pozycja zupełnie niezależna i nawet osoba, która go nie poznała, nie będzie miała najmniejszego problemu ze zorientowaniem się, o co w tym wszystkim chodzi. Czytelnik przyswaja wiedzę o zasadach rządzących czarodziejską społecznością niejako przy okazji, pochłaniając kolejne przygody Magdy i jej rodziny, bo wciągają niesamowicie, nawet jednostki nieco starsze niż te, dla których książka powstała.

Jak zawsze Kasia pisze bardzo plastycznie, szalenie opisowo, a zwariowana rodzinka wydaje się gotowa wyskoczyć z kart powieści i usiąść na placu zabaw za oknem. Gęba mi się śmiała, gdy czytałam przekomarzanki rodzeństwa, bo są takie prawdziwe – oj, widać domowe inspiracje! A najbardziej cieszą mnie te relacje rodzinne, czułe, pełne miłości, nawet jeśli czasami ciężkie i nie do rozwiązania.

Magia w Wakacjach to dodatek ubarwiający książkę i przygody naszych bohaterów. Gdyby jej zabrakło i trzeba byłoby „znormalizować” nieco główną zagadkę, też czytałoby się świetnie, a nie o wszystkich książkach UF można przecież tak powiedzieć. Absolutnie i bezwzględnie polecam, tym bardziej, że wakacje tuż za rogiem i już można poczuć ten upał i usłyszeć cykanie w polu... Choć wystarczy do tego też odrobina wyobraźni i spojrzenie na ilustracje – są prześliczne.

Katarzyna Wierzbicka, Wakacje pełne magii, wyd. Mięta, Warszawa 2024.

poniedziałek, 3 czerwca 2024

Klątwa (nie) do złamania

Obietnic należy dotrzymywać, zwłaszcza jeśli są związane z magią, a złożone Uczniowi Czarnoksiężnika. Aby to zrobić, Jagoda opuszcza domowe pielesze (i uczennicę tuż przed egzaminem!) i leci do Wielkiej Brytanii, gdzie znienacka ląduje w samym środku potwornej afery, dziwnych powiązań i – jak to już bywa – musi stawić czoła służbom, węszącym zawsze tam, gdzie nie trzeba. Choć kto mógłby ich za to winić? Zadaniem Jagody okazuje się wszak pomoc w złamaniu bardzo wyjątkowej klątwy, aktywującej się co roku i odbierającej życie osobom związanym z pewną głośną sprawą sprzed lat. Nie dość zatem, że rzecz jest dość pilna, to dodatkowo całkiem znana w bardzo wielu kręgach, a to prowadzi do nadmiernego zainteresowania naszą specjalistką, zwłaszcza ze strony osób, które węszą w zdecydowanie złym celu. Zobowiązanie pozostaje jednak zobowiązaniem i Jagoda nie może złamać raz danego słowa – choć niebezpieczeństwo wydaje się tak wielkie, że Caleb Blythe sam ją z niej w pewnym momencie zwalnia. Ale Jagoda siedzi już we wszystkim po uszy – i nie zamierza odpuszczać, jak to ona! Czy jednak nie okaże się, że złapała się za coś, co ją przerasta? Na pewno sądzi tak głowa rodu Wilczków, Joanna, przed którą trzęsie się pół magicznego świata...

Zaklęcie dla czarownika wiedzie nas do magicznej Anglii, pięknego, choć skażonego złem Rainharbour i Donlonu, zaklętej części Londynu. Magda Kubasiewicz tworzy dla nas kolejną enklawę, świat ukryty przed oczyma zwykłych śmiertelników, a jednak wyraźny i namacalny nie tylko dla tych, którzy znają stolicę nad Tamizą. Absolutnie urzekło mnie zaklęte Tower i jego opiekunka, a przecież to zaledwie mały wycinek świata odkrywanego przed czytelnikiem. Przepełnia go strach, groza, panika i poczucie narastającego zagrożenia – bo klątwa nie tylko uderzy już zaraz, ale także w ludzi, stających się coraz bliżsi nie tylko naszej bohaterce, ale i nam. Nowe postaci w kręgu Jagody są bowiem napisane tak, że – niestety – przywiązujemy się do nich od razu i nie ze względu na to, że są sympatyczne czy miłe!

Zaklęcie dla czarownika to (chyba) ostatni tom serii o Wilczej Jagodzie (czego bardzo żałuję), ale jest to bardzo udane zwieńczenie drogi, którą obserwowaliśmy od Kołysanki dla czarownicy. Jagoda odnajduje swoją ścieżkę, zyskuje szacunek i przyjaciół, wreszcie wyraźnie pojmuje swoje priorytety. Mam cichą nadzieję, że będziemy mieli jeszcze okazję się z nią spotkać, bo nie wyobrażam sobie pożegnania na zawsze.

Magdalena Kubasiewicz, Zaklęcie dla czarownika, wyd. SQN, Kraków 2023.