sobota, 24 października 2015

I znowu wszyscy cierpią na totalne zdebilenie!

Tak naprawdę ten odcinek można określić krótko zdaniem, które stanowi tytuł tych wynurzeń… Ręce i cycki opadają, naprawdę, a jedynymi sensownymi osobami są tutaj wiedźmy. Przynajmniej wiedzą, kiedy uciekać.

Chciałabym powiedzieć, że wiedźmy w tej scenie były przedstawione wybitnie tendencyjnie!

Warto zatem może od nich zacząć… Rowena próbuje stworzyć Mega Kowen, większy i lepszy, niczym w reklamach. Jest to wątek, który nie rusza mnie ani troszeczkę, bo wbrew zapowiedziom, poprzedni sezon wcale nie był specjalnie na czarownicach skoncentrowany, przewijały się tam raczej w tle, choć raz dały pretekst do odcinka znakomitego, jakim był About A Boy. Wychodzi na to, że Wielki Kowen się rozpada ze względu na zaginięcie przywódczyni i ja czynię tutaj przynajmniej dwa facepalmy. Bo to się kupy nie trzyma. Po pierwsze: dotychczas wiedźmy pokazywane były jako żądne władzy i jakoś nie wierzę, by żadna nie wykorzystała tej pustki na stanowisku dowodzenia. Po drugie: Crowley został sprowadzony umysłowo do poziomu pierwotniaka – na jego miejscu już dawno dogadałabym się z Olivette, ponieważ mają wspólnego wroga. Niestety, wygląda na to, że o chomiku już wszyscy zapomnieli, pewnie zdechł w tej klatce w zakamarkach piekielnych… Szkoda, bo tu mamy absolutnie przecudny potencjalny sojusz. Rowena tymczasem wykańcza inne wiedźmy, jeśli nie chcą się zgodzić na jej propozycje, co znowu sprawia, że zastanawiam się, dlaczego jeszcze się nie zjednoczyły i nie ukatrupiły jej wspólnie. Zwłaszcza, że chwali się na prawo i na lewo, że jest matką Króla Piekieł, a widać, że kogo jak kogo, ale Jego Wysokość nasze mroczne damy mają naprawdę w poważaniu. Jeśli tego nikt nie wykorzysta, strzelę focha. Z przytupem. Ale znając życie, mogę zacząć już teraz… O tym, jak Ruda wykiwała naszych braciszków, nawet mi się nie chce wspominać – ja bym na jej miejscu już wcześniej po prostu zarzuciła łańcuszek od kajdanek na szyję Sama. Ale imperatyw opkowy narzucał konieczność zdjęcia klątwy z Castiela.


A klątwę z Casa zdjąć trzeba, bo zagląda chłopakom na laptopy tam, gdzie nie trzeba... A my przekonujemy się, że Dean Winchester nareszcie odkrył, że Internet jest zdecydowanie bardziej zasobny w ciekawe zdjęcie i filmiki niż gazety.

Jest zatem szansa, że Anioł Pana, tfu, Anioł Winchesterów przestanie się snuć po ekranie z miną spaniela i zabierze się za jakąś konkretną robotę – a tą zapewne będzie szukanie Metatrona. Osobiście wątpię, że Skryba będzie coś wiedział na temat Ciemności, chyba że istnieje jeszcze tablet poświęcony właśnie jej… choć wtedy już widzę jak Metatron podzieli się wiedzą… Czy oni się jeszcze nie nauczyli, że on kantuje na każdym kroku? Najwyraźniej nie… Tak, wiem, obecnie jest człowiekiem, można go zastraszyć, ale… Ostatnio też nim był, a z Casem zrobił, co mu się żywcem podobało…
Team Free Will #AlwaysKeepFighting
Naprawdę, przypomniało mi się
The Song Remains The Same.

Ciemność… Amara zachowuje się niczym Damien z wiadomego filmu i nawet podobnie jest edukowana (od razu przypomniał mi się też Dobry omen Pratchetta i Gaimana). Podobała mi się scena lustrzana, kiedy jej dorosła forma zapowiada jej, że ostateczne przeznaczenie dopiero się ujawni, ale z drugiej strony zastanawiam się, co to ma być. W rozmowie z Crowley’em dziewczątko mówi, że ma na myśli większy obrazek – Niebo, Piekło, ludzie dobro i zło są nieistotni… Co zatem jest? Czy Ciemność ma na celu przemeblowanie dokładnie całego Wszechświata wedle swojej woli? Bo to chyba jedyna rzecz, która byłaby w większej skali. Jednak jeśli chcemy większej skali, to dlaczego czekać? Dlaczego Ciemność musiała się wcielić w ludzkie, tak nieistotne przecież, dziecko, żeby osiągnąć dojrzałość… Z całym szacunkiem, to się kupy nie trzyma. Nic a nic. Karmienie się duszami też ma sens tylko w przypadku, o którym mówiłam poprzednim razem – jeśli istnieją one od zarania dziejów i dlatego są najpotężniejszą walutą i źródłem energii we Wszechświecie. Tylko jeśli Ciemność jest na tyle potężna, że może właściwie je wyrywać z ciał ludzkich, żywych i martwych, co powstrzymuje ją od zrobienia tego na globalną skalę? Zyskania naprawdę wielkiej mocy od ręki? Dlaczego też jej opary infekowały ludzi, zmuszały do bezsensownej przemocy? Jedną teorią byłoby to, że konsumowała ich dusze… Nie jest to w sumie zła teoria, bo wszyscy wiemy, jak zachowują się w tym serialu ludzie bez duszy, może też przez to opary nie są w stanie wyrwać ich od razu, konsumuje je po trochu, stąd ojciec małej Amary był w stanie się opierać temu tak długo, jak się dało. Nie wiem, mam wrażenie, że znowu mamy sytuację, w której zapowiadamy wielkie „Groooaaaar”, a dostaniemy cichutkie „Miau”. Patrz Sezon 7 i lewiatany.


Scena bardzo bardzo ładna.

A właśnie, co do Amary… Jeśli ja byłam w stanie przewidzieć, co się stanie, jeśli wsadzi się dzieciątko pożerające dusze do Piekła, gdzie tych dusz od groma i trochę, to Crowley też powinien. I naprawdę nie sądzę, by ten nasz stary dobry demon karmiłby dziewczątko tak bezrefleksyjnie, jak zrobił to właśnie on. Zresztą, powiedzmy sobie szczerze, Crowley zachowuje się teraz tak, że prosi się o przewrót w Piekle. Wiem, zawsze zawierał sojusze, które mogłyby dać mu szansę powodzenia i podpasienia się nieco, ale tutaj gra znacznie powyżej swojej ligi i jestem ciekawa, co zrobi teraz. Przecież jeśli opróżni Piekło, straci swoje moce… Zacznie porywać ludzi na większą skalę? To oznaczałoby interwencję łowców na dużą skalę… Poza tym… czy tylko ja byłam w jakiś sposób zniesmaczona tymi dosyć prymitywnymi zabiegami naszego Króla? Przemówienia z Norymbergi, edukacja dzieciątka w źle ogólnym, różowe kiecki i babeczki…? Naprawdę? Nie składa mi się to do kupy, naprawdę. Chciałabym, żeby to, co powiedział Sam – „He’s up to something and it’s not a breaking news either” – było prawdziwe w jego przypadku. Crowley już dawno nic nie knuje, tylko się snuje. Zupełnie inne słowo. Nie wiem, do czego to zmierza… Do tego, by dziewczyna wyrugowała go z Piekła, a on znowu zawrze sojusz z Winchesterami? Czy myśmy już tam gdzieś nie byli…? Nie  wiem, Crowley wraz z krwią Sama otrzymał też odrobinę jego zdebilenia.


Jestem szczerze zakochana w guwernantce... No normalnie Downton Abbey.

Winchesterowie w tym odcinku zrobili to, czego się spodziewałam – wypełzł stary sekret i ugryzł ich w tyłek. Choć nie wiem, dlaczego Dean był właściwie zdziwiony tym, że Sam zawarł pakt z Roweną i że jej ceną było zabicie Crowleya… Przecież to dosyć naturalne jeśli chodzi o tę wiedźmę. Zastanawiam się, czy to kwestia tego, że starszy Winchester czuje jeszcze coś do Crowleya, czy po raz kolejny wykazuje się kosmiczną wręcz hipokryzją w stosunku do brata… Bo on to nigdy nie zawiera z nikim paktów… i to idiotycznych! Ciekawe, czy to oznacza, że teraz przez kilka odcinków znowu będziemy mieli po prostu klasycznego focha…


A w ramach bonusa Dean Winchester w wydaniu hawajskim.

Żeby nie było, że tylko narzekam… Absolutnie rozczuliło mnie anielsko-demonie spotkanie w barze… Czyżby to była zapowiedź pewnych zmian? Wcale by mnie to nie zdziwiło! Anioły to właściwie nie wiem, czego chcą, ale demony naprawdę mogą mieć serdecznie dość, a Klatka tylko czeka, by ją otworzyć… Wprawdzie Lilith wskrzesić i drugi raz zabić się nie da, ale co stało się z pierścieniem Śmierci? Bo pozostały trzy, o ile pamiętam, pochowano koło domu Bobby’ego Singera… O ile dobrze kojarzę, szeregowe demony nie miały pojęcia o luckowym do nich stosunku, więc wcale się nie zdziwię, jeśli chciałyby swoje bóstwo przywrócić do życia – podobnie anioły. Anioły potrzebują przywódców, a Michał siedzi na dole z braciszkiem. Brzmi jak plan, chyba jedyny możliwy w tym przypadku…


Szczerze? Tęsknię za odcinkiem MOTW, bo też ten straszliwy przerażający przedbiblijny wątek mnie wcale nie wzrusza. Rozdmuchane to wszystko jakby, dałoby się zamknąć w odcinku czy dwóch. Owszem, zdarzają się naprawdę dobre onelinery („Language!”), ale czekam aż coś się naprawdę zacznie dziać. Ciemność rośnie i pożera dusze, nie wiadomo, co z czarnym dymem, trzeba znaleźć Metatrona… Naprawdę na tym etapie zastanawiam się, czy oni planują wypełnić walką z Ciemnością cały sezon, wszystkie odcinki… A tak dobrze im MOTW wychodzą! Nawet przy nagłym zgłupieniu wszystkich głównych bohaterów…

Supernatural 11x03 The Bad Seed, scen. B. Bruckner i E. Ross-Leming, reż. J. Ackles, wyst. J. Padalecki, J. Ackles, M. Collins, M. Sheppard i inni.


8 komentarzy:

  1. Faktycznie było słabo, ale i tak lepiej, niż się spodziewałam po obejrzeniu zwiastuna :)
    Scena "anioł i demon piją razem w barze" pokazuje, jak daleko serial oddalił się od swoich początków. Ale w tym przypadku byłam zachwycona, to takie odświeżające! Anioł, który nikogo nie szlachtuje i demon, mówiący z sensem! Cud :) Też mam nadzieję, że to kolejna nitka prowadząca nas w stronę Klatki :)
    Sceny Crowleya i Amary przewidywalne, ale miłe w oglądaniu.
    Podobała mi się żywiołowość Deana. Ładnie poradził sobie z wiedźmą - blondynką. Było widać, że mu się podoba ^^
    No i tyle...
    Fajnie, że nie wspomniałaś o Castielu, Misha znów bije rekordy drewnianego aktorstwa. Rowena znów przechytrzyła braci. Jest wkurzająca, nic dziwnego, że wiedźmy nie chcą mieć jej za przywódczynię. W ogóle chciałabym obejrzeć wątek z wiedźmami, który byłby ważniejszy i bardziej na poważnie, ale to raczej nie w SPN.
    Też chcę MOTW i czekam na kolejny odcinek. To prebiblijne zagrożenie jest tak fascynujące, że dotychczasowe odcinki zlewają się w jedną całość...

    Karmena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że to naprawdę poprowadzi w stronę Klatki, bo inaczej przyjdzie oszaleć... Acz zważywszy na to, co zapowiedział Mark Pellegrino, możliwe... Tylko kto by zagrał Michała? Ciało Adama raczej mocno zajęte chyba ostatnimi czasy... :D

      Wkurza mnie to, że Misha jest dobrym aktorem, tylko nie dają mu się za grosz wykazać. Smutne.

      Pragnę sensownych wiedźm jak kania dżdżu... Pragnąć to ja sobie zapewne mogę...

      Usuń
  2. Ja chciałam tylko powiedzieć, że ostatnie wydarzenia skłoniły mnie do napisania (i zamieszczenia na forum) krótkiego fika traktującego o kulisach pracy twórców SPN. Jak coś, to serdecznie zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, świetny, ale aż się smutno robi.Czy w scenariuszu jeszcze będzie coś z sensem?
    Tak, Dean w okularach, Crowley na tronie i spotkanie w barze są fajne, ale całość się kupy nie trzyma i jest nudna.
    Nie umieją takiej fajnej postaci jak Crowley wykorzystać.Ech!!!

    Chomik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja mam szczerą nadzieję, że będzie... Odcinki MOTW zapewne...

      Nic tu się kupy nie trzyma, ten sezon to jeden wielki fanservice...

      Usuń
  4. Rowena próbuje stworzyć Mega Kowen, większy i lepszy, niczym w reklamach.
    I robi z siebie idiotkę, co nie dziwi specjalnie, ale i tak się oglądało okropnie. :P

    Dean Winchester nareszcie odkrył, że Internet jest zdecydowanie bardziej zasobny w ciekawe zdjęcie i filmiki niż gazety.
    Ale przecież już w drugim sezonie Sam się na niego strzępił, że mu zawiesił laptopa na stronie porno? Co prawda wtedy to był Gabryś jako Niewidzialna Ręka, ale też Sam zareagował, jakby to nie był pierwszy raz, zamiast "O, odkryłeś, że Internet istnieje?"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rowena jest taką idiotką, że zaczynam mieć teorię, dlaczego Crowley ostatnio zgłupiał. To jego ludzka część, odziedziczona po mamusi.

      Tylko że to w sumie takie jednorazowe było, niestety :(

      Usuń