sobota, 10 marca 2018

Lekturki lutowe


Luty minął mi zdecydowanie lepiej pod względem czytelniczym, ale nadal nie jest to „nałogowy ciąg”, któremu czasami ulegam. Netflix wpływa na mnie, niestety, bardzo źle – siedzę i oglądam zamiast czytać. Dodatkowo, nie wpisuję tutaj odświeżenia jednego z najbardziej ukochanych cykli mojego dzieciństwa – Ani z Zielonego Wzgórza. Bogini moja, jak to się cudownie czyta! Nadal, po tych wszystkich latach! Tyle, że zmienił mi się środek ciężkości, ukochaną częścią stał się obecnie Wymarzony dom Ani. Teraz dopiero, jako osoba dorosła, mogę docenić wiele smaczków ukrytych między wierszami powieści, jakby nie było, dla dziewcząt. Jeśli lubiliście Anię w dzieciństwie, naprawdę warto do niej teraz wrócić i skonfrontować wrażenia wtedy i obecnie.

A co poza tym przewinęło mi się przez łapki?

Damy polskiego imperium. Kobiety, które zbudowały mocarstwo – Kamil Janicki

Uwielbiam historię, dzięki pierwszej nauczycielce z podstawówki jest dla mnie po prostu cudowną opowieścią, w której wszystko pięknie wynika jedno z drugiego, a niektóre wątki po prostu zapierają dech w piersiach. Nie wiem, jak Wy, ale mam też swoje ulubione postaci historyczne, a jedną z nich jest Jadwiga Andegaweńska – taki skutek wielokrotnej lektury ukochanej powieści dla młodzieży Jadwiga i Jagienka, poświęconej młodej królowej. Także i w pozycji Kamila Janickiego możemy poczytać o losach jej oraz dwóch innych wielkich kobiet walczących o utrzymanie swojej pozycji i nierzadko państwa w tym okresie – Jadwigi Kaliskiej oraz Elżbiety Łokietkówny. Autor snuje swoją opowieść naprawdę zajmująco, jest ona również okraszona ilustracjami z różnych epok, z niektórymi zresztą zetknęłam się po raz pierwszy. Jeśli lubicie historię, gorąco polecam! Jeśli nie, warto i tak spróbować, czyta się jak wciągającą sagę rodzinną.

Pierwszy śnieg - Jo Nesbø 
Przyznam szczerze, że to moje pierwsze zetknięcie się z powieściami tego autora, jakoś od pewnego czasu nie podchodzą mi kryminały skandynawskie, zwłaszcza te, gdzie co drugi rozdział pisany jest z punktu widzenia niezrozumianego przez świat i skrzywdzonego w dzieciństwie mordercy. Tradycjonalistka ze mnie. Książkę kupiłam sobie po prostu do pociągu i przyznam, że jako lektura podróżna sprawdziła się świetnie. Historyjka z założenia dosyć banalna - komisarz Harry Hole prowadzi śledztwo w sprawie seryjnego mordercy, którego ofiarami są zamężne kobiety. Autor podrzuca kilka mylnych tropów i choć w pewnym momencie udało mi się trafnie wytypować zbrodniarza, nie zepsuło mi to dalszej lektury, a to nie zdarza się tak bardzo często. Zdecydowanie sięgnę po jeszcze coś tego autora.

From a Drood to a Kill – Simon R. Green
Absolutnie polecam wszystko, co wyszło spod ręki tego autora, bo za cokolwiek by się nie zabrał, wychodzi znakomicie. Miał wprawdzie pecha do polskich tłumaczeń, a może raczej do promocji w Fabryce Słów, bo ani seria o Nightside, ani Secret History nie są już w Polsce wydawane, ale jeśli władacie językiem Szekspira, łapcie cokolwiek, co znajdziecie. From a Drood to a Kill to dziewiąta część cyklu poświęcona potajemnie sprawującej kontrolę nad bezpieczeństwem świata rodzinie Droodów, a konkretnie jednemu jej przedstawicielowi – Eddiemu, znanemu również pod pseudonimem Shaman Bond. Tak, Green lekko nabija się z filmów bondowskich, wielokrotnie do nich nawiązuje, chociażby arsenałem naszego bohatera. Przygody Eddiego i jego ukochanej Molly zawsze zapierają dech w piersiach, choć ten tom wydaje się bardziej kameralny niż poprzednie, a już na pewno bardziej sentymentalny, bo nawet przedstawiciele rodziny Droodów nie są nieśmiertelni.

Pierścień Bolesława – Zbigniew Wojtyś
Są rzeczy, których nie należy dotykać pod żadnym pozorem i, niestety, należy do nich właśnie ta pozycja (podobno zresztą drugi tom przygód głównego bohatera). Muszę tutaj oddać przyjaciołom, od których książkę pożyczyłam, ostrzegali mnie, acz nie sądziłam, że będzie aż tak źle. Poza tym, ja lubię złe filmy i złe książki, które są tak złe, że aż dobre. Nie ta. Na bogów, nie ta! Nasz bohater zostaje uwikłany w niecodzienny spisek, mający na celu odkrycie przez niego prawdy o wykreślonym z kart historii władcy Polski, Bolesławie, tylko chciałoby się zapytać – dlaczego on? Widać ewidentnie, że Wojtyś chciał z siebie zrobić polskiego Dana Browna, ale Langdon to przynajmniej ma odpowiednie wykształcenie – Alexander Casey (tak, ojciec Irlandczyk, bo Jan Nowak byłby zbyt plebejski dla autora) to taki wolny strzelec – dziennikarz z Bożej łaski, nieudacznik życiowy, autor bloga. W intrydze prowadzony jest jak po sznurku, w konia robią go nawet dzieci, nie wspominając już o rudej piękności, oczywiście marzącej o wskoczeniu mu do łóżka. Czytelnik czyni fejspalm za fejspalmem, choć zdarzają się i zabawne momenty – ot choćby wykład o założeniu królestwa polskiego przez Normanów, gdzieś tam jeszcze pojawiają się okultyści nazistowscy oraz – oczywiście – słowiańscy neopoganie. Bardzo złe. Czytać jedynie w razie pozostania na weekend z jedną pozycją, choć, na bogów, nie wiem, co musiałoby się zdarzyć, by była to ta właśnie książka.

Historia Ziemi i dryf kontynentów - Tjeerd H. van Andel
Ciąg dalszy styczniowej obsesji. Świetnie napisany podręcznik, który w dodatku nie zakłada pewnej podstawowej wiedzy u czytelnika, a tłumaczy wszystko jak krowie na miedzy. Choć posiadam jakieś wiadomości w temacie, tak jednak kilka zjawisk udało mi się porządnie pojąć dopiero za sprawą tej pozycji. Oczywiście, książka wydana jakiś czas temu, więc ciężko o kolorowe ilustracje, pewnie niekoniecznie przyciągnie zatem obecnych studentów, ale jak dla mnie absolutne mistrzostwo.




Trup na plaży – Aneta Jadowska
Recenzję znajdziecie tutaj.


2 komentarze:

  1. "Anię" bardzo lubiłam,reszty nie znam,ale niektóre brzmią nieźle."Jadwigę i Jagienkę"uwielbiałam.Pierścień Bolesława, hm hm..A brzmi tak odlotowo..

    Chomik

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz, że "Jadwiga i Jagienka" miała drugą część? :)

    OdpowiedzUsuń