Luty minął mi
zdecydowanie lepiej pod względem czytelniczym, ale nadal nie jest to „nałogowy
ciąg”, któremu czasami ulegam. Netflix wpływa na mnie, niestety, bardzo źle –
siedzę i oglądam zamiast czytać. Dodatkowo, nie wpisuję tutaj odświeżenia
jednego z najbardziej ukochanych cykli mojego dzieciństwa – Ani z Zielonego Wzgórza. Bogini moja,
jak to się cudownie czyta! Nadal, po tych wszystkich latach! Tyle, że zmienił
mi się środek ciężkości, ukochaną częścią stał się obecnie Wymarzony dom Ani. Teraz dopiero, jako osoba dorosła, mogę docenić
wiele smaczków ukrytych między wierszami powieści, jakby nie było, dla
dziewcząt. Jeśli lubiliście Anię w dzieciństwie, naprawdę warto do niej teraz
wrócić i skonfrontować wrażenia wtedy i obecnie.
A co poza tym
przewinęło mi się przez łapki?
Damy polskiego imperium. Kobiety, które zbudowały
mocarstwo – Kamil Janicki
Uwielbiam historię, dzięki pierwszej nauczycielce z podstawówki jest dla mnie po prostu cudowną opowieścią, w której wszystko pięknie wynika jedno z drugiego, a niektóre wątki po prostu zapierają dech w piersiach. Nie wiem, jak Wy, ale mam też swoje ulubione postaci historyczne, a jedną z nich jest Jadwiga Andegaweńska – taki skutek wielokrotnej lektury ukochanej powieści dla młodzieży Jadwiga i Jagienka, poświęconej młodej królowej. Także i w pozycji Kamila Janickiego możemy poczytać o losach jej oraz dwóch innych wielkich kobiet walczących o utrzymanie swojej pozycji i nierzadko państwa w tym okresie – Jadwigi Kaliskiej oraz Elżbiety Łokietkówny. Autor snuje swoją opowieść naprawdę zajmująco, jest ona również okraszona ilustracjami z różnych epok, z niektórymi zresztą zetknęłam się po raz pierwszy. Jeśli lubicie historię, gorąco polecam! Jeśli nie, warto i tak spróbować, czyta się jak wciągającą sagę rodzinną.
Pierwszy śnieg - Jo Nesbø
Przyznam
szczerze, że to moje pierwsze zetknięcie się z powieściami tego autora, jakoś
od pewnego czasu nie podchodzą mi kryminały skandynawskie, zwłaszcza te, gdzie
co drugi rozdział pisany jest z punktu widzenia niezrozumianego przez świat i
skrzywdzonego w dzieciństwie mordercy. Tradycjonalistka ze mnie. Książkę
kupiłam sobie po prostu do pociągu i przyznam, że jako lektura podróżna
sprawdziła się świetnie. Historyjka z założenia dosyć banalna - komisarz Harry
Hole prowadzi śledztwo w sprawie seryjnego mordercy, którego ofiarami są
zamężne kobiety. Autor podrzuca kilka mylnych tropów i choć w pewnym momencie
udało mi się trafnie wytypować zbrodniarza, nie zepsuło mi to dalszej lektury,
a to nie zdarza się tak bardzo często. Zdecydowanie sięgnę po jeszcze coś tego
autora.
From a Drood to a Kill
– Simon R. Green
Absolutnie
polecam wszystko, co wyszło spod ręki tego autora, bo za cokolwiek by się nie
zabrał, wychodzi znakomicie. Miał wprawdzie pecha do polskich tłumaczeń, a może
raczej do promocji w Fabryce Słów, bo ani seria o Nightside, ani Secret History nie są już w Polsce
wydawane, ale jeśli władacie językiem Szekspira, łapcie cokolwiek, co
znajdziecie. From a Drood to a Kill
to dziewiąta część cyklu poświęcona potajemnie sprawującej kontrolę nad bezpieczeństwem
świata rodzinie Droodów, a konkretnie jednemu jej przedstawicielowi – Eddiemu,
znanemu również pod pseudonimem Shaman Bond. Tak, Green lekko nabija się z
filmów bondowskich, wielokrotnie do nich nawiązuje, chociażby arsenałem naszego
bohatera. Przygody Eddiego i jego ukochanej Molly zawsze zapierają dech w
piersiach, choć ten tom wydaje się bardziej kameralny niż poprzednie, a już na
pewno bardziej sentymentalny, bo nawet przedstawiciele rodziny Droodów nie są
nieśmiertelni.
Pierścień Bolesława – Zbigniew Wojtyś
Są rzeczy,
których nie należy dotykać pod żadnym pozorem i, niestety, należy do nich
właśnie ta pozycja (podobno zresztą drugi tom przygód głównego bohatera). Muszę
tutaj oddać przyjaciołom, od których książkę pożyczyłam, ostrzegali mnie, acz
nie sądziłam, że będzie aż tak źle. Poza tym, ja lubię złe filmy i złe książki,
które są tak złe, że aż dobre. Nie ta. Na bogów, nie ta! Nasz bohater zostaje
uwikłany w niecodzienny spisek, mający na celu odkrycie przez niego prawdy o
wykreślonym z kart historii władcy Polski, Bolesławie, tylko chciałoby się
zapytać – dlaczego on? Widać ewidentnie, że Wojtyś chciał z siebie zrobić
polskiego Dana Browna, ale Langdon to przynajmniej ma odpowiednie wykształcenie
– Alexander Casey (tak, ojciec Irlandczyk, bo Jan Nowak byłby zbyt plebejski
dla autora) to taki wolny strzelec – dziennikarz z Bożej łaski, nieudacznik
życiowy, autor bloga. W intrydze prowadzony jest jak po sznurku, w konia robią
go nawet dzieci, nie wspominając już o rudej piękności, oczywiście marzącej o
wskoczeniu mu do łóżka. Czytelnik czyni fejspalm za fejspalmem, choć zdarzają
się i zabawne momenty – ot choćby wykład o założeniu królestwa polskiego przez
Normanów, gdzieś tam jeszcze pojawiają się okultyści nazistowscy oraz –
oczywiście – słowiańscy neopoganie. Bardzo złe. Czytać jedynie w razie
pozostania na weekend z jedną pozycją, choć, na bogów, nie wiem, co musiałoby
się zdarzyć, by była to ta właśnie książka.
Historia Ziemi i dryf kontynentów - Tjeerd H. van Andel
Ciąg dalszy
styczniowej obsesji. Świetnie napisany podręcznik, który w dodatku nie zakłada
pewnej podstawowej wiedzy u czytelnika, a tłumaczy wszystko jak krowie na
miedzy. Choć posiadam jakieś wiadomości w temacie, tak jednak kilka zjawisk
udało mi się porządnie pojąć dopiero za sprawą tej pozycji. Oczywiście, książka
wydana jakiś czas temu, więc ciężko o kolorowe ilustracje, pewnie niekoniecznie
przyciągnie zatem obecnych studentów, ale jak dla mnie absolutne mistrzostwo.
Trup na plaży – Aneta Jadowska
"Anię" bardzo lubiłam,reszty nie znam,ale niektóre brzmią nieźle."Jadwigę i Jagienkę"uwielbiałam.Pierścień Bolesława, hm hm..A brzmi tak odlotowo..
OdpowiedzUsuńChomik
A wiesz, że "Jadwiga i Jagienka" miała drugą część? :)
OdpowiedzUsuń